O mnie

Moje zdjęcie
Gotowanie to takie moje czary-mary. Zabawa, której efekt nigdy do końća nie jest mi znany. Chyba nie przestanę się dziwić, że tak zwykłe składniki są potrzebne do wykonania czegoś niezwykłego. Lubię dreszczyk emocji, kiedy ciasto rośnie w piekarniku i nie cierpię czekania, kiedy musi ostygnąć. Zapraszam na proste, smaczne małe "co nieco"!

27 stycznia 2013

Bonjorno- zapiekanka: mozzarella i tapenada z oliwek i kaparów

Długie śniadania.
Przed wyprawą na zimny spacer, kiedy mróz skrzypi pod nogami.
Ciepłe, bo ciepłe lubię najbardziej.




Jadłam taką ostatnio w Krakowie, pyszna.
Tak niewiele trzeba, żeby smakowało.




Potrzeba:
2 duże kromki chleba, pół kulki mozzareli, garść czarnych oliwek, łyżkę kaparów, 2 łyżeczki oliwy z oliwek, sól i pieprz.


2 duże kromki chleba smarujemy masłem
Czarne oliwki pomieszaj z kaparami w małej miseczce, dodaj 2 łyżeczki oliwy, trochę soli i pieprzu.
Wrzuć do blendera, zmiksuj. Posmaruj pastą chleb, połóż na nią mozzarellę, dodaj kilka listków bazylii. Przykryj drugą kromką - włóż do opiekacza lub do piekarnika. Pozwól mozzarelli lekko się rozpłynąć. I... smacznego!



15 stycznia 2013

Buła i spóła

Ponownie wróciła zima. Biało, puch pada z nieba. Niech tak zostanie!
Chociaż na chwilę!

Niech wymrozi wszystkie bakterie i wirusy. Niech pozwoli pospacerować,
zmoknąć od śniegu.
Zmarznąć.

Kiedy wstałam rano w niedzielę, wiedziałam już, że upiekę
bułeczki. Pierwsze. Moje. Słodkie.




I z książki "Słodkie" Liski
Wykorzystany przepis na drożdżówki, nadzienie i wykonanie, cóż...
zmienione, jak zawsze.
Podaję zatem za autorką przepis na ciasto:

7 g drożdzy instant (dałam 8g -takie opakowanie)
250 ml mleka
100 g masła
450 g mąki (3 szklanki po 250 ml)
100 g cukru (pół szklanki)
1/2 łyżeczki soli
120 g ugotowanych ziemniaków


nadzienie: dżem

Drożdze rozrabiamy z 1 łyżeczką cukru, kilkoma łyżkami ciepłego mleka, łyżką mąki. Odstawiamy w ciepłe miejsce, przykrywamy ściereczką. Po ok 20 min, dodajemy resztę składników i wyrabiamy ciasto. Jeśli będzie się kleić, można dodać odrobinę mąki. Odstawiamy na ok 30 min do wyrośnięcia, po czym formujemy bułeczki- okrągłe- ok 12 sztuk.
Pieczemy ok 15 min w temp. 180 stopni.

W przepisie autorki nadzienie jest bardziej pracochłonne. Ja miałam austriacką konfiturę z gruszki i pomarańcza z dodatkiem cynamonu, która pachniała obłędnie, więc postanowiłam dodać właśnie ją.

Wersje dodawania nadzienia były 2:
1. wydrążony łyżeczką dołek zalać konfiturą, zalepić (mnie w pieczenieu i tak się otworzyło- powstały wulkany, lub bułeczki, na które chodziliśmy grupami w liceum- za jedyne 0,25 zł ;))
2. nadziać konfiturą po upieczeniu- sprawdziło się idealnie:)



Efekt- smakowity- jak na pierwszy raz:)