Na szczęście Kraków miał dla nas miłą niespodziankę. Festiwal Pierogów.
Kocham pierogi. W wielu wersjach.
A tu... do wyboru, do koloru:
Pierogi ruskie, z kapustą i grzybami, z kurkami, owocami, mozzarellą, kaszą, mięsem, łososiem i wiele innych- naprawdę nie zliczę wszystkich kombinacji. Było smacznie:)
Oj chciałabym w takim uczestniczyć.
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką pierogów;D
Szkoda ,że jadłam tylko te z owocami i ruskie, oraz z kapustą, bo chętnie wypróbowałabym też inne:D
Zostawiłam tam wszystko co miałam w portfelu, ale wróciłam najedzona i szczęśliwa :) A te zgrzybami i wędzonym serem muszę sobie zrobić sama, bo do następnego festiwalu nie wytrzymam.
OdpowiedzUsuńI tylko nie moge odżałować, że nie wzięłam aparatu...
Co roku uczestniczę w tym festiwalu :) Rewelacja - mój ulubiony :D!
OdpowiedzUsuńnaprawde pierogów było mnóstwo. to co? podwijamy rękawy? i do dzieła!:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń