Gotowanie to takie moje czary-mary. Zabawa, której efekt nigdy do końća nie jest mi znany. Chyba nie przestanę się dziwić, że tak zwykłe składniki są potrzebne do wykonania czegoś niezwykłego. Lubię dreszczyk emocji, kiedy ciasto rośnie w piekarniku i nie cierpię czekania, kiedy musi ostygnąć.
Zapraszam na proste, smaczne małe "co nieco"!
Nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńMimo, że niedawno wróciłem to zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńGdzie dokładnie spacerowałaś?
pięknie było! spacerowaliśmy w rejonach Salzburga (Wagrain, Pongau, Taxenbach) a później w Karyntii. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń