O mnie

Moje zdjęcie
Gotowanie to takie moje czary-mary. Zabawa, której efekt nigdy do końća nie jest mi znany. Chyba nie przestanę się dziwić, że tak zwykłe składniki są potrzebne do wykonania czegoś niezwykłego. Lubię dreszczyk emocji, kiedy ciasto rośnie w piekarniku i nie cierpię czekania, kiedy musi ostygnąć. Zapraszam na proste, smaczne małe "co nieco"!

2 października 2013

Kolacja dla dwóch. Ja i mój brzuch. Founde. Expresowo.

Dzisiaj nie miałam czasu na płatki kolagenowe pod oczy i maseczkę ala Shrek. Trudno. Bywają i takie dni, kiedy wszystko jest na szybko. Na szybko, nie znaczy źle.
Źle nie było. Ba!
Powiem więcej. Było bosko. 

Kolacje we dwoje zjedliśmy. Ja i ...mój brzuch.
Kieliszek białego wina i błyskawiczne founde serowe.
Nic prostszego.

Zaczerpnięte od Anny Starmach. 
Uproszczone. Skrócone jak tylko się dało.

Ot, cała fanaberia:

1 camembert - przecięty na pół
kokilka- dla niewtajemniczonych, małe, żaroodporne naczynko.
sól, pieprz
kilka listków rozmarynu (lub inne zioło-np tymianek)
pół bagietki.


Camembert dzielimy na pół - jak płaty biszkoptu (odcinamy górną część - skórkę)
solimy, dodajemy pieprzu.
Posypujemy rozmarynem.
Na 2 min do mikrofali.
Bagietkę kroimy na mniejsze kawałeczki.
Maczamy w serze. Popijamy winem.
Odlatujemy




Miłego wieczoru :)


Ps. Podczas jedzenia nie myślcie o trzech fałdkach piętrzących się na brzuchu, o kolejnych wykańczających treningach spalających. Cieszcie się chwilą. 


1 komentarz:

  1. Dzień dobry, Zwracam się z uprzejmą prośbą o podanie kontaktowego adresu e-mail na kontakt@blog-media.pl w celu umożliwienia przekazania propozycji współpracy. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Wiadomośći cieszą :)