O mnie

Moje zdjęcie
Gotowanie to takie moje czary-mary. Zabawa, której efekt nigdy do końća nie jest mi znany. Chyba nie przestanę się dziwić, że tak zwykłe składniki są potrzebne do wykonania czegoś niezwykłego. Lubię dreszczyk emocji, kiedy ciasto rośnie w piekarniku i nie cierpię czekania, kiedy musi ostygnąć. Zapraszam na proste, smaczne małe "co nieco"!

19 maja 2014

Wieszak ożył!

Stał bidula zarośnięty. Obrzucony wszelkimi ubraniami jakie walały się po mieszkaniu. Obarczony ciężarem moich niechceń i wymówek. Rower treningowy. Gazela. Zwał jak zwał. Ustrojstwo redukujące cichaczem zjedzone śliwki w czekoladzie, Michaszki, na których myśl przełykam ślinkę, późnych kolacji z hasłem "Carpe diem".
Ożył.
Niechętnie zrzuciłam wszelkie wieszadła, które nie pozwalały mu oddychać. Założyłam buty, obcisłe getry, których nie cierpię.
Zmuszę się. Nie dam się.
Rumak ożył.
Galopował.
Nie spadłam.
Fakt, wszelkie ubrania leżą teraz na ziemi. Pewnie zaraz znowu go zarzucę ;)
Liczy się fakt, że pierwsze koty za płoty.
Albo rumaki za wieszaki!
Ot!
miły początek tygodnia.

Piosenka do rumakowania!:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiadomośći cieszą :)