O mnie

Moje zdjęcie
Gotowanie to takie moje czary-mary. Zabawa, której efekt nigdy do końća nie jest mi znany. Chyba nie przestanę się dziwić, że tak zwykłe składniki są potrzebne do wykonania czegoś niezwykłego. Lubię dreszczyk emocji, kiedy ciasto rośnie w piekarniku i nie cierpię czekania, kiedy musi ostygnąć. Zapraszam na proste, smaczne małe "co nieco"!

13 października 2014

A za ladą...


copyright: Kuchniamagnifique.blogspot.com


Kolejki. Nie mam cierpliwości.
Zazwyczaj denerwuję się i przechodzę gdzieś dalej.
Tłumy.
Nie odnajduję się w miejskiej dżungli- zamiast tego wybieram lokalny sklep u Pana Kazia, gdzie mówi się do klienteli żeńskiej „Kochanieńka”, a gdy klientela żeńska ma piękne 60+ wiosenek, to nie denerwuje się nikt, że zapomina masła i powraca na swoje miejsce, mimo, że z tej kolejki wyszła 10 minut temu.
Nie czekam nawet, kiedy mi ślinka leci lub siła perswazji jest ogromna.
Lenistwo. Niecierpliwość.
Zwał jak zwał.
Wybór jest teraz tak wielki, że stanie w kolejkach wydaje mi się objawem słabej organizacji, albo potęguje moje wrażenie, że połowa osób czeka, żeby zobaczyć dlaczego ci, z przodu, tak długo czekają.
Bywa.

Chociaż są też „przedmioty”, które w marketingu i autopromocji mają duże parcie na „szkło”
Również dosłownie.



Pomysł na reklamę J

Popyt – podaż.
J


Miłego początku tygodnia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiadomośći cieszą :)