Zastanawialiście się, co można wycztyać z BLOGA?
Czego dowiedzieć się o sobie, nie czytając tego wprost?
Skanuje swoje wpisy.
Obserwuję wygląd i zmiany na stronie i przyglądamy mu się obiektywnie.
Przed rozpoczęciem tej kuchennej przygody myślałam:
* Nie przepadam za deserami- przynajmniej nie za często
* Wolę słone bardziej niż słodkie
* Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia
A tu na BLOGU całkiem inaczej :)
Deserów u mnie tyle co obiadów, śniadań jak na lekarstwo, zup także.
Może to niefortunne etykietowanie (taka wymówka od razu mi przyszła na myśl)- ale coś w tym jest.
Im bliżej zimy tym bardziej melancholijne nastroje- zdjęcia nie są już kolorowe, brak słońca daje się we znaki. Kurczy się lista wpisów- widać wpływ spadku "chcenia".
Ciekawe, że widać to nawet tu, w internetowej rzeczywistości...
a co z mojego wyczytasz? :))
OdpowiedzUsuń