Już jestem i będę. Mój blog ma już 1 rok. Zeszłoroczna, majowa inspiracja przetrwała (no, nie bez małych potknięć, ale jest)
Pogoda dzisiaj nie rozpieszcza, może warto więc nadrobić zaległości czytelnicze albo filmowe? A do tego....
Ciasto. Przepis dotarł do mnie pocztą pantoflową, więc dzielę się nim, bo na prawdę warto!
Robi się je szybko (z taką męską pomocą jak moja- wręcz błyskawicznie), no i szybko też znika z talerza, ale przecież o to chodzi.
Wszystko czego potrzebujesz:
4 jajka
1 i 1/4 szklanki oleju
2 szklanki startej marchewki (ok 2 dużych marchewek)
2 szklanki mąki
1,5 szklanki cukru
2 łyżeczki sody
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
szczypta soli
bakalie- rozdrobnione migdały, orzechy laskowe
Jajka ucieramy z cukrem. Dodajemy stopniowo: mąkę, olej, sodę, cynamon i całą resztę.
Pieczemy w blaszce wyścielonej papierem do pieczenia (boki także), w temperaturze 180 stopni, ok 40-45 minut do suchego patyczka
Smacznego:)
Szybkie ciasta zawsze do mnie przemawiają. Tym bardziej marchewkowe;)
OdpowiedzUsuń