Nie mogłabym jeść tylko zieleniny. Samych sałat, roślin, warzyw.
Poza tym, ja i rośliny, choćby doniczkowe zupełnie się nie rozumiemy. Marny ze mnie ogrodnik.
Wszystkie storczyki jakie miałam popadały, a jedyny mój kwiatek, który rośnie (z czego dumna byłam ogromnie), ponoć można podlewać kawą i rósł będzie dalej;) Zapał ogrodnika jak widzicie mizerny.
We mnie tkwi potrzeba węglowodanowa, makaronów, klusek,pieczywa.
Przychodzi jednak i na mnie pora, kiedy chyba podświadomie chcę przywołać wiosnę, łyknąć odrobiny słońca na talerzu. A na zewnątrz, ponuro!
Szukam więc zieleni na sklepowych półkach. Cóż, rezultaty marne, co Wam będę bajki opowiadać.
Dlatego dzisiaj propozycja banalna, a jednak smaczna.
Mix sałat, świeży szpinak, grliowany kurczak i parmezan.
Może być? :)
Sekret tkwi w dressingu (oliwie z oliwek, octu balsamicznym, soli i pieprzu)
Małe, a cieszy.
Przepis? ale po co? przecież zrobi się samo...
Smacznego!!!
...ten piękny i gładki:)
OdpowiedzUsuńu mnie też wszystkie kwiatki wyzdychały ;)
OdpowiedzUsuńA zieleninę lubię, ale w małych ilościach. Jestem zdecydowanie mięsożercą :)
Proste i szybkie przepisy są zawsze najsmaczniejsze:) Gratuluję świetnego bloga, apetycznych przepisów oraz pięknych zdjęć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam serdecznie do dodania swojego bloga na listę Top Blogi na stronie znajdzprzepisy.pl :)
Przepraszam, że tutaj o tym piszę, ale nie mogłam znaleźć danych kontaktowych.
Wyglada rewelacyjnie! Musi byc pyszne! :)
OdpowiedzUsuń