Źle nie było. Ba!
Powiem więcej. Było bosko.
Kolacje we dwoje zjedliśmy. Ja i ...mój brzuch.
Kieliszek białego wina i błyskawiczne founde serowe.
Nic prostszego.
Zaczerpnięte od Anny Starmach.
Uproszczone. Skrócone jak tylko się dało.
Ot, cała fanaberia:
1 camembert - przecięty na pół
kokilka- dla niewtajemniczonych, małe, żaroodporne naczynko.
sól, pieprz
kilka listków rozmarynu (lub inne zioło-np tymianek)
pół bagietki.
Camembert dzielimy na pół - jak płaty biszkoptu (odcinamy górną część - skórkę)
solimy, dodajemy pieprzu.
Posypujemy rozmarynem.
Na 2 min do mikrofali.
Bagietkę kroimy na mniejsze kawałeczki.
Maczamy w serze. Popijamy winem.
Odlatujemy
Miłego wieczoru :)
Ps. Podczas jedzenia nie myślcie o trzech fałdkach piętrzących się na brzuchu, o kolejnych wykańczających treningach spalających. Cieszcie się chwilą.
Dzień dobry, Zwracam się z uprzejmą prośbą o podanie kontaktowego adresu e-mail na kontakt@blog-media.pl w celu umożliwienia przekazania propozycji współpracy. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń