O mnie

Moje zdjęcie
Gotowanie to takie moje czary-mary. Zabawa, której efekt nigdy do końća nie jest mi znany. Chyba nie przestanę się dziwić, że tak zwykłe składniki są potrzebne do wykonania czegoś niezwykłego. Lubię dreszczyk emocji, kiedy ciasto rośnie w piekarniku i nie cierpię czekania, kiedy musi ostygnąć. Zapraszam na proste, smaczne małe "co nieco"!

20 października 2014

Burraccio- czyli carpaccio z burka

Odkrywamy czerwoną bulwę na nowo.
Panowie- nie ma mięsa. Uprzedzam lojalnie!






































Początkowo nie byłam przekonana do tego bulwiastego dania. Nasłuchałam się jednak ochów i achów i oto jest.
Burak na talerzu.
Słodki.
Z lekko kwaśnawym sosem.
Słonym serem feta.
Gorzkawą rukolą.
Pyszny.
Chyba nie spodziewałam się, że ta czerwona bulwa tak w tym daniu mnie zaskoczy.


Zatem od początku:

Buraka gotujemy (oj długoooo, bo ok 45 min- w zależności od wielkości bulwy).
Po ugotowaniu obieramy skórkę, odstawiamy do wystygnięcia.
Kroimy na cienkie (ale bez przesady) plastry.
Powoli zapełniamy talerz plasterkami. Na środek nakładamy rukolę. Na rukolę- fetę.

Sos:  5 łyżek oliwy z oliwek
         1, 5 łyżeczki musztardy francuskiej
         1, 5 łyżeczki octu balsamicznego
         2 plasterki wyciśniętej limonki
         sól, pieprz
mieszamy. polewamy,

posypujemy prażonym słonecznikiem.

do tego grzanki z ciabaty pokrojonej na plastry i natartej czosnkiem.








































Jemy.
Pijemy- wino białe, koniecznie!

Mmmmmmm

pycha!
spróbujcie- warto.

ps. promotorowi Buraccia dziękuję za inspirację :)







2 komentarze:

  1. Uwielbiam buraki! Takie carpaccio jest pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmniam! polecam buraki piec w foli aluminiwej. Ich smak jest wtedy zdecydowanie intesywniejszy i pyszniejszy. Ale takie Burraccio mmm :)

    OdpowiedzUsuń

Wiadomośći cieszą :)